Choć wybór papieża dokona się w zaciszu Kaplicy Sykstyńskiej, a decyzje kardynałów owiane są tajemnicą, nie sposób powstrzymać się od refleksji i przewidywań.
Nadchodzące konklawe 2025 roku budzi ogromne emocje i pytania o przyszłość Kościoła.
W tym wpisie datowanym na 3 maja 2025, czyli dodany 4 dni przed rozpoczęciem 7 maja konklawe, chciałbym podzielić się moimi trzema faworytami – postaciami, które łączy wierność Tradycji z odwagą duszpasterską: kard. Robert Sarah, kard. Péter Erdő i patriarcha Pierbattista Pizzaballa.
Przygotowałem krótką charakterystykę każdego z nich?
- Kardynał Robert Sarah – głos ciszy i Tradycji (79 l.)
Pochodzący z Gwinei kardynał Sarah to postać znana z duchowej głębi, bezkompromisowej wierności nauczaniu Kościoła i obrony sacrum w liturgii. Przez lata kierował Kongregacją ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Jest autorem głośnych książek (Bóg albo nic, Moc milczenia), w których apeluje o duchową odnowę Kościoła przez modlitwę, adorację i powrót do Boga. Dla wielu wiernych jest symbolem katolickiej tożsamości w czasach zamętu.
2. Kardynał Pierbattista Pizzaballa – człowiek dialogu i pokoju (60 l.)
Obecny łaciński patriarcha Jerozolimy, włoski franciszkanin, wyróżnia się doświadczeniem życia na pograniczu kultur, religii i konfliktów. Przez lata był kustoszem Ziemi Świętej i pracował na rzecz dialogu między chrześcijanami, muzułmanami i Żydami. Pizzaballa łączy prostotę franciszkańską z dojrzałym rozeznaniem duszpasterskim i odwagą głoszenia Chrystusa w sercu napięć świata.
3. Kardynał Péter Erdő – teolog, prawnik, pasterz (72l.)
Węgier, arcybiskup Esztergomu i prymas Węgier, to kandydat łączący solidną formację intelektualną z doświadczeniem pasterskim i otwartością na współczesne wyzwania. Jest cenionym kanonistą, był releratorem generalnym na Synodzie Biskupów ds. Rodziny. W jego osobie Zachód i Wschód Europy mogłyby znaleźć wspólnego, zrównoważonego lidera, zdolnego do budowania mostów i obrony zasad moralnych.
Kto zostanie następcą św. Piotra – zdecyduje Duch Święty, ale warto przyglądać się tym, którzy dziś swoim życiem, modlitwą i służbą dają świadectwo głębokiej wiary i miłości do Kościoła.
Jednym z kardynałów którego bardzo szanuję za postawę i poglądy jest amerykański kardynał Raymond Burke (77 l.), jednak w tym konklawe w moim przekonaniu ma mniejsze szanse niż powyżej wymienieni trzej kardynałowie.
W tych trzech postaciach widzę nie tylko potencjalnych papieży, ale przede wszystkim ludzi, którzy już teraz stają się znakami nadziei i obrońcami prawdziwego kościoła katolickiego i wyznawanej przez nas wiary.
Wszyscy trzej posiadają doświadczenie duszpasterskie, mają gruntowne wykształcenie, oraz jasno zajmują stanowisko w sprawie dogmatów i moralności.
Potrzebujemy Papieża, który odwróci uczynione szkody i błędy w nauce Kościoła, przez co m.in. wrócą do niego jak zagubione owce Ci którzy z niego odeszli. Działania te pozwolą powrócić do pierwotnego nauczania Kościoła zgodnego z Depozytem Wiary (łac. depositum fidei).